Stało się. Trochę później niż można było się spodziewać, ale stało się. Pijany Zając powrócił, żeby zatruwać Internet swoim bełkotliwym gadaniem. Internet i wszystkich tych, którzy okażą się na tyle nierozsądni, żeby to czytać albo, uchowaj Boże, komentować. Ale to już nie jest problem Pijanego Zająca, bo każdy, kto zna go osobiście, w stopniu chociażby minimalnym, wie, na co się porywa. A tych, którzy poznać bliżej jeszcze nie zdążyli, niech wszyscy święci mają w swej opiece. Bo Pijany Zając mówi to, co myśli. Ma długie uszy i wyostrzony zmysł obserwacji. Chwali tych, którzy w jego opinii na pochwałę zasłużyli, po całej reszcie pozwala sobie jeździć - ostro, acz kulturalnie. Rzadko kiedy wprost - praktyczne zastosowanie aluzji opanował do perfekcji. Pijany Zając nie ma w zwyczaju wymieniać winowajców z nazwiska. Chyba że jest naprawdę pijany.
Wbrew pozorom Pijany Zając to bardzo sympatyczny i pokojowo nastawiony futrzak. Nie rozdrażniony - nie zaatakuje. Zresztą bardzo trudno rozdrażnić Pijanego Zająca.
Pijany Zając oficjalnie ogłasza wielki powrót. Tym razem na trzeźwo.
To ja czekam z niecierpliwością na wpisy!
OdpowiedzUsuńBTW - czy da się obserwować twojego blogaska? Bo nie widze przycisku...
Nie mam pojęcia, jestem pierwszy raz na tym cholernym portalu i już mam go dość. Nie wiem, co tutaj do czego pasuje. :D
UsuńGoogle nie jest takie trudne, tylko ostatnio pozmieniali interface i się można faktycznie pogubić :P
Usuń